Miniaturkę
dedykuję Wiatr, która mnie trochę zmotywowała. Wybacz, że to nie rozdział ;)
Beznadziejnie Zakochana.
Nastało wreszcie upalne lato i rozpoczęły się letnie wakacje, tak bardzo wyczekiwane przez większość hogwardzkich uczniów. Jednakże Ivette Avery wcale się nie cieszyła z tego powodu, znów siedziała sama, na parapecie w swym pokoju. Kolejny raz oparła się o zimną szybę i rozmyślała…
Ponownie spojrzała na wycinek gazety, który lekko zgnieciony, spoczywał w jej dłoni. Był to fragment z jednego z numerów Proroka Codziennego. Konkretniej wycinek ze zdjęciem jednego z nastoletnich czarodziei, który czasami pojawiał się na okładce. Harry Potter w końcu był sławny, nawet jeżeli tego nie chciał. To on był na zdjęciu, które miała blondwłosa.
Ivy doskonale pamiętała jak na samym początku nienawidziła tego chłopaka i jakby tego było mało z bardzo nierozsądnego powodu. Pamiętała ich wszystkie kłótnie, czy szlabany. Harry Potter był jej prawdziwym utrapieniem, podczas jej ostatniego roku w Hogwarcie. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie to, że Ivette… Zakochała się. Zapałała uczuciem do swego wroga, przez co znienawidziła i jego i siebie. Czy to mądre, czy to normalne? Krukonki nie zachowują się tak nierozsądnie!
Nastała przerwa świąteczna. Niedługo przedtem Ivy wreszcie zasiliła szeregi śmierciożerców Czarnego Pana, czego pragnęła od dawna. Jej ojciec od wielu lat zajmował zaszczytne grono wśród popleczników Lorda Voldemorta, a ona chciała pójść w jego ślady. Tamtego dnia oboje wyruszyli na misje, ona i Potter, zarówno dla niej jak i dla niego był to pierwszy poważny atak, w których brali udział.
Potem ich schwytano.
Razem.
Ivy nie pamiętała dokładnie ile czasu ich przetrzymywano, ważne było to, że uciekli. Ważne także było to, że byli wtedy razem i się na dobre pogodzili. Już wtedy Ivy wcale nie nienawidziła Harry’ego Pottera.
Jak gdyby nigdy nic wrócili do szkoły. Nie byli już wrogami. Hogwart nie miał już okazji usłyszeć kłótni między nimi, a nauczyciele stracili pretekst do ukarania ich szlabanem, co raczej wpływało na korzyść Prefekt Naczelnej. Jakimś dziwnym trafem częściej wpadali na siebie na korytarzach i w bibliotece. To tam, gdzie pełno było magicznych ksiąg najczęściej rozmawiali… Bardzo łatwo udawało im się znaleźć temat do rozmowy i zdarzało im się zasiedzieć w królestwie pani Pince. Czasami też razem się uczyli. Jeśli by ktoś nie wiedział, że wcześniej byli wrogami to nawet by o tym nie pomyślał, gdy zobaczył ich razem. Ivy już dawno odkryła, że doskonale się czują w swoim towarzystwie. I wcale nie miała nic przeciw ich spotkaniom, rozmowom. Lubiła to. Wyczekiwała chwili, gdy znów go zobaczy. Coraz częściej łapała się na tym, że szuka go wzrokiem na szkolnych korytarzach. Była w nim beznadziejnie zakochana i doskonale zdawała sobie z tego sprawę, mimo że nie do końca wiedziała, czy tego właśnie chce.
Aż nagle wszystko się zmieniło. Nie ona jedna była zakochana…
Ciągle ma w wyobraźni jego obraz. Czarne, rozczochrane włosy, zielone oczy, charakterystyczna blizna na czole, usta wygięte w uśmiechu do niej, dotyk jego warg, gdy ją całuje, dotyk jego dłoni, gdy trzymali się za ręce… Tak dokładnie wszystko widziała, czuła.
Otworzyła przymknięta do tej pory oczy. Spojrzała jeszcze raz na zdjęcie i uśmiechnęła się. Sprawił, że była tak cholernie szczęśliwa.
Poprawiona; czerwiec 2017
Moim zdaniem w tej miniaturce zbyt mało uwagi poświęcasz emocjom. Piszesz najpierw o wzajemnej nienawiści, o uwięzieniu, o przyjaźni i w końcu miłości. Ale do mnie to niespecjalnie trafia - ot, zwykły tekst ze streszczeniem historii życia. Uważam, że pomysł jest dobry, żeby zaledwie w kilku zdaniach zawrzeć przejście od nienawiści do miłości, ale wykonanie już niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://nocturne.blog.pl/
Ogólnie to miały być takie trochę przemyślenia Ivy, trochę jak sobie przypomina to, co już było.
UsuńDziękuję za szczerą opinię!
Trochę zgadzam się z oNyks Xyz... Sam pomysł jest ok, ale (jako, że ciąąąągle piszę o tym że dużo bardziej wolę parring Harry/Avada) przy następnej miniaturce byłoby fajnie jakbyś się bardziej skupiła na emocjach, odczuciach. Czekam na nią z niecierpliwością ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny i wgl to wesołych świąt :)
~Julla
Postaram się! O ile ta miniaturka powstanie, bo mam na razie taki zarys pomysłu.... Żeby się nie okazało, że rozdział szybciej będzie xd
UsuńDziękuję za opinię ;)
Och... Czuje sie zaszcycona, kochana, normalnie jestem taka happy, ze masakra :p Thx za dedyk ;*
OdpowiedzUsuńMiniaturka, a gdzie rozdzial? Zaraz ci tak zaspamuje na gg, ze umrzesz ;p Wolalabym rozdzial ale miniaturka tez moze byc XDD
Wpadlas na superowy pomysl, wszystko jest oki ;) Dziewczyny moze jednak mowia prawde. Przeczytaj moze jeszcze raz kochana, co? odczucia Ivy sa wspaniale ;p kocha go, ja to wiem! I wiesz jednak wole Ivy i Harry'ego ;D Czytajac ta miniaturke to stwierdzialam XDD Jessu, jaki krotki kom ;/
sorka, nie mam ostatnio cos weny na rozdzialy ;/ XDD
Bay, kochana
wbiajasz na gg? ;D
Wiatr
twoj
i
wgl
DOBRA.NARA.
;*
Proszę bardzo! <3
Usuńyyy... rozdział uciekł w las, albo i jeszcze dalej.... ze mną go nie ma xdd
W miniaturce go kocha... ale to nie jest spojler, nie sugeruj tu się! ;) Ja Ci mówię, jeszcze Cię zaskoczę i mnie pewnie za to zaavadujesz, ale trudno...
Wbijam xdd
Ale mnie zaspamiłaś xd
Pomysł na miniaturkę bardzo fajny, szkoda tylko, że taka krótka :) ucieszyło by mnie to, jakby była opisana ta przełomowa scena, pierwszy pocałunek i więcej Harry'ego ;) ale i tak bardzo mi się podobała. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń/Annabeth
Serdecznie zapraszam na drugi rozdział http://hogwart-my-new-school.blogspot.com - "Ceremonia Przydziału" :)
Witam,
OdpowiedzUsuńnaprawdę fantastycznie, Ivi jest szczęśliwa..... tekst bardzo mi się podobał.....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia